Patryk Florczak walczył w turnieju młodzików w kat do 38 kg. W pierwszej walce zmierzył się z Jakubem Karwickim z Olimpii Cieszków. Po jednostronnej walce na własne życzenie przegrał 11:1. Rywal ostatecznie zajął 5 miejsce. W kolejnych walkach Patryk powrócił do swojego poziomu. W kolejnej walce gładko pozbawił złudzeń Stefana Marcinkowskiego z Grunwaldu Plewiska 10:0.
W trzecim pojedynku w podobnym stylu rozprawił się z Radosławem Bawołem z Gryfa Wojnowo.
Zacięty pojedynek stoczył z Szymonem Wróblem z Wisły Świecie o prawo walki o 3 miejsce. Po zaciętej i dramatycznej walce, również na własne życzenie, wygrał 12:7.
Po takim doświadczeniu w walce o brązowy medal szybko uporał się z Maciejem Marciszewskim z Bizona Milicz bez straty punktu wygrał przez przewagę techniczną. Patryk Florczak zajął 3 miejsce.
Start Anieli w debiucie był okraszony sporą dawką nerwów i niepotrzebnych przygód. (...)
Pierwszą rywalką była Natalia Szczepaniak z WIKING Wolin. W czasie obserwowania pierwszej walki czułem się, jakbym oglądał zacinający się film w zwolnionym tempie. Pierwsza runda zakończyła się wynikiem 8:0 dla Anieli, jednak kolor jej skóry był ziemnisto- siny. Na początku kolejnej rundy widać było naocznie, że coś jej dolega, jednak jakimś heroicznym zrywem udało jej się przeprowadzić akcję po której rywalkę położyła na plecy.
W czasie po zakończeniu pierwszej walki a rozpoczęciem drugiej Aniela zajęta była czynnościami, które w żaden sposób nie nawiązują do zdrowych aspektów uprawiania sportu.
Przed wyjściem do drugiej walki Aniela nie chciała zostać poddana. Wyszła na matę do walki z Karoliną Marczak z UKS SMS Łódź zdając sobie sprawę, że MUSI w pierwszej akcji zakończyć walkę. I zrobiła to, jednak mata była za mała i rywalka leżąc na plecach nieznacznie uciekła głową za zonę. Potem było już tylko gorzej. Trudno walczyć, gdy większość uwagi zaprząta ból brzucha.
Aniela jednak niezmiennie atakowała i ostatecznie przegrała 12:2.
Po zakończeniu walki ponownie czas wypełniła walka o lepsze chwilę "z rewolucyjnym charakterem żołądka". W międzyczasie na szczęście przypadła uroczystość otwarcia zawodów. Bodaj pierwszy raz w życiu modliliśmy się o jak najdłuższe przemówienia etc. Było jak było.
Do trzeciej walki Aniela przystąpiła z śladowymi oznakami rumieńców na policzkach. Rywalką była rówieśniczka z Slavii Ruda Śl. Roksana Gwózdek. Pierwszy raz w życiu Aniela wygrała pierwszą rundę 1:0. W drugiej rundzie w miarę upływu czasu rywalka popełniała więcej błędów i Aniela powoli i z trudem ciułała kolejne punkty. Ostatecznie wygrała 6:0. (...)
W czwartej walce, której stawką była walka o 3 miejsce rywalką Anieli była Klaudia Skrzyńska z Wiking Wolin. W tej walce można było uznać, że w jakimś procencie Aniela zaczęła przypominać samą siebie. Po dwóch akcjach Aniela prowadziła 3:2 i gdy wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu, górę wzięła wojownicza natura "obrony sycylijskiej". Atakując popełniła kardynalny błąd, który z zabójczą precyzją wykorzystała rywalka i było po walce. Aniela przegrała przez położenie na plecy ostatecznie zajmując 8 miejsce. Więcej
10.05.2015 r.
www.zapasyzgierskie.pl