Pięć dni na zwrot
Tylko do 1995 roku obowiązywało rozporządzenie Rady Ministrów, nakazujące przyjmowanie towarów i oddanie gotówki, jeżeli klient się rozmyślił. Miał na to 5 dni od zakupu. Potem ten przepis został zlikwidowany, ale tak nam się podobał i utrwalił w pamięci, że do tej pory oczekujemy od handlowców takich zachowań. Tymczasem praktyki sprzedawców poszły w przeciwnym kierunku.
"Po odejściu od kasy zwrotu towarów nie przyjmujemy" - to informacja, którą znaleźć można w większości placówek handlowych. I nie pomagają próby ani groźby, bo sklep ma takie prawo. Na szczęście są możliwości jego obejścia lub złagodzenia zasad.
Adnotacja na paragonie
Małe sklepy, które chcą zachęcić klientów do zakupów, czasem godzą się na sprzedaż niejako na próbę. Można kupić czy to buty, czy coś z odzieży i w domu spokojnie sprawdzić, czy dokonaliśmy właściwego wyboru. Gdy uzyskaliśmy na to zgodę sprzedawcy, na zastanowienie możemy mieć kilka godzin albo nawet dobę. Jeżeli jednak nie chcemy mieć problemów z ewentualnym zwrotem, na paragonie musi być napisane, chociażby odręcznie, przez sprzedawcę, jaki jest dopuszczalny termin dokonania zakupu. Taka adnotacja powinna być potwierdzona pieczątką sklepu. Jednak zwrot na takich warunkach jest możliwy tylko wówczas, gdy oddajemy rzecz w stanie nienaruszonym, czyli bez śladów używania, uszkodzeń, z metką. (...) Więcej
(Krzysztof Zając)
Na podst. "Express Ilustrowany" z dnia 17.11.2015 r.