Z pierwszych relacji, jakie dotarły do dyżurnego MPK, wynikało, że motorniczy jest ranny, zalany krwią. Jednak, jak ustaliła wezwana na miejsce policja, na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Sprawcy uciekli i nie udało się ich odnaleźć.
Jednak - jak twierdzi asp. sztabowy Radosław Gwis z biura prasowego KWP - jest szansa, że w którejś z okolicznych placówek monitoring zarejestrował atak butelką na tramwaj. Wówczas, zależnie od wysokości strat, jego sprawcy odpowiedzą za wykroczenie lub przestępstwo, jakim jest zniszczenie mienia. Sprawę prowadzi V komisariat.
Po trwającej około 40 minut przerwie w ruchu motorniczy odjechał uszkodzonym tramwajem do zajezdni.
(kz)
Na podst. "Express Ilustrowany" z dnia 19.07.2015 r.