Nie pomogły kampanie, zajęcia w szkołach i inne "warsztaty edukacyje" (również dla dorosłych), a także zwyczajne prośby o to, żeby tak zrobić świąteczne zakupy i przygotować wielkanocne potrawy, by nie marnować jedzenia. Już w trakcie świąt w koszach na śmieci zaczęły lądować pierwsze artykuły spożywcze, a w najbliższych dniach śmietniki zapełnią niezjedzone sałatki, spleśniałe pieczywo oraz zzieleniałe wędliny.
Jak zwykle najpierw kupiliśmy za dużo, a następnie przygotowaliśmy zbyt duże porcje świątecznych potraw, przez co zmarnowaliśmy także prąd, wodę, benzynę.
Takich sytuacji chce uniknąć m.in. Bank Żywności w Łodzi, który od lat nagłaśnia problem marnowania jedzenia. - Zauważyłem, że jeszcze niedawno to nie był temat, który był poruszany w czasie rozmów - mówi Wojciech Jaros, dyrektor Banku Żywności w Łodzi. - Moja babcia, która przeżyła wojnę, a następnie pracowała w fabryce nie marnowała jedzenia.
Zapytałaby mnie, jak można opowiadać o tak oczywistych rzeczach, takimi sprawami ludziom głowę zawracać. Okazuje się, że szybko zmieniliśmy nawyki i dołączyliśmy do mieszkańców bardziej rozwiniętych krajów.
Z badań na zlecenie Federacji Polskich Banków Żywności wynika, że na całym świecie co roku wyrzucamy 1,3 miliarda ton żywności. To aż 1/3 żywności, która nadaje się do spożycia.
Przeciętny Europejczyk wyrzuca 20-30 procent kupionego jedzenia. Przerażające jest to, że nawet 2/3 tych produktów nadawałoby się jeszcze do zjedzenia. Brytyjczycy marnują ponad 20 procent kupowanej żywności, a w USA na śmietnik trafia nawet 40 procent jedzenia!
Polacy też nie są bez winy. Do wyrzucania jedzenia przyznało się 35 procent badanych. Zrobili tak, gdyż przegapili termin przydatności do spożycia, źle przechowywali jedzenie, a także zrobili zbyt duże zakupy. Kolejna przyczyna to zakup jedzenia złej jakości. Niektórym natomiast zabrakło pomysłów na wykorzystanie składników do różnych dań.
Listę artykułów spożywczych, które w ubiegłym roku najczęściej wyrzucaliśmy do koszy, otwiera pieczywo. Do marnowania bułek i chleba przyznaje się 62 procent osób.
47 procent nie potrafi kupić i zjeść odpowiedniej ilości owoców, a 46 procent wędlin. Co trzecia osoba wyrzuca warzywa, niewiele mniej ziemniaki. Kupujemy też zbyt dużo jogurtów, co piąty z nas wyrzuca je do śmietnika. Nie potrafimy nawet właściwie obchodzić się z daniami gotowymi: 6 procent badanych pozbywa się także ich.
Przedstawiciele Federacji Polskich Banków Żywności podkreślają, że wyrzucając przygotowane jedzenie lub składniki marnujemy także surowce, a na dodatek przyspieszamy procesy niekorzystne dla naszej planety.
"Energochłonna produkcja żywności, a tym bardziej jej marnowanie, przyspiesza zmiany klimatyczne - głosi stanowisko Federacji. - "Około 20 proc. produkcji gazów cieplarnianych wiąże się z produkcją, przetwarzaniem, transportem i przechowywaniem żywności. Metan pochodzący z gnijącej żywności jest nawet 20-krotnie groźniejszym gazem cieplarnianym niż dwutlenek węgla".
Marnowanie żywności to także marnowanie wody. Do wyprodukowania kilograma wołowiny potrzeba od 5 do 10 ton wody...
Alicja Zboińska
Na podst. "Dziennik Łódzki" z dnia 07.04.2015 r.