Niemiecki Freedom Call i węgierski Wisdom grają power metal. Do Zgierza trafią za sprawą jednodniowego festiwalu City of Power. Zaplanowano go na sobotę, 6 czerwca.
- Nasza impreza wpisuje się w kalendarz obchodów Dni Zgierza. Pierwszego dnia zagramy ostro, drugiego na zgierzan czeka bardziej koncertowo-piknikowa atmosfera, do której zdążyli przyzwyczaić się przez lata - mówi Radosław Gajda, przewodniczący Rady Miasta Zgierz.
Czy europejski power metal: melodyjny, ale posiadający wściekłe gitary, szybką pracę sekcji rytmicznej i klawisze, które dla niesprawnego ucha mogą tworzyć wrażenie kakofonii, spodoba się zgierzanom?
- O gustach się nie dyskutuje. Mamy w mieście fanów Dody i power metalu. Są różne głosy. Jedni mówią, że jest to ostra agresywna muzyka, inni zbijają ten argument, twierdząc, że to takie metalowe disco polo - mówi organizator.
Zgierz nie od dziś istnieje na rockowo-metalowej mapie Polski. Miało w nim miejsce m.in. trzynaście edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Muzyki Rockowej "Zderzak" i II Ogólnopolski Zlot Fanów grupy Sabaton.
- Nie martwię się o frekwencję. Takiego festiwalu nie ma w Polsce. Najbliższa tematyczna impreza to poświęcony gothic rockowi Castle Party na zamku w Bolkowie. Obok nas są organizowane festiwale Summer Dying Loud w Aleksandrowie Łódzkim i Rock & Rose w Kutnie ze swoimi bogatymi programami, ale to bardziej przeglądy polskiej sceny rock-metal. Imprezy stricte powermetalowej z gwiazdami zagranicznymi nigdy w tym rejonie nie było. Będziemy pierwsi - zapowiada Gajda.
Ogłoszono już dziewięć zespołów. Oprócz gwiazd z zagranicy zagra krajowa czołówka: Pathfinder, Titanium i Night Ministry oraz składy z regionu: Valkenrag, Kaatakilla i Archangelica.
- W moim odczuciu dużo prościej jest ściągnąć zespół z zagranicy - mówi Gajda. - Mają mniejsze wymagania dotyczące sprzętu czy zakwaterowania. Paradoksalnie okazuje się, że są też tańsze - zauważa.
Potwierdza to Tomasz Barszcz, naczelnik Wydziału Promocji i Współpracy z Zagranicą w Aleksandrowie Łódzkim, który od sześciu lat organizuje festiwal Summer Dying Loud: - Wymogi zespołów z nurtu metalowego to mrzonka przy tym, czego życzą sobie gwiazdy polskiego rocka takie jak Perfect czy Lady Pank. Jeśli tylko trafi się im okienko podczas trasy, nie wybrzydzają.
City of Power ma być imprezą cykliczną, a sam Zgierz wzorem największych: Jarocina, Ostródy czy Kostrzyna nad Odrą, chce ją wykorzystać do promocji miasta i regionu. - Koncerty zorganizujemy na Stadionie MOSiR-u. Udział w nim jest bezpłatny, więc wierzymy, że przyjadą do nas fani z całego kraju. Jeśli będzie ich dwa tysiące, uznam, że impreza się udała, i rozpocznę przygotowania do kolejnej edycji - zapowiada Gajda.
Nie da się ukryć, że power metal jest w ofensywie. Największe metalowe festiwale, jak np. Wacken Open Air, nie istnieją bez tego nurtu. W Polsce wystarczy spojrzeć na wyprzedane koncerty szwedzkiego zespołu Sabaton czy rzeszę fanów grupy Manowar. Kością niezgody mogą jednak okazać się samorządowe pieniądze, za które impreza zostanie zorganizowana. - Mamy głosy, że do Aleksandrowa przyjechała banda szarpidrutów, którzy grają za nasze podatki, ostatecznie ucięliśmy, wprowadzając bilety. Bez nich organizatorzy muszą liczyć się z tym, że pod sceną pojawią się całe rodziny ze starszym pokoleniem i dziećmi, które usłyszą muzykę, na którą nie do końca są przygotowani - tłumaczy Barszcz.
Karol Sakosik
Na podst. "Gazeta Wyborcza - Łódź" z dnia 09.05.2015 r.