Dziwnej treści tabliczki pojawiły się obok przejścia przez tor w obrębie przystanku kolejowego Zgierz Północ. Napisano na nich, że jest to przejście służbowe, co może sugerować, że korzystanie z niego przez osoby niezatrudnione na kolei jest zabronione. Problem w tym, że jest to jedyna droga od krańcówki autobusowej przy ul. Staffa do nowych osiedli pobudowanych w dzielnicy Proboszczewice. Chodzi nią codziennie kilkaset osób w drodze do pracy, szkoły, sklepów czy komunikacji miejskiej.
- Od kiedy pojawiły się tu te dziwne tabliczki zaczęłam się obawiać, że przechodzę przez tor nielegalnie i mogę za to zapłacić mandat - mówi Arletta Różalska, mieszkanka Proboszczewic. - Ale przecież przejście jest - są barierki i płyty, dotąd nie było żadnego wypadku. Po co to straszenie ludzi?
Jak poinformowano nas w Biurze Prasowym PKP Polskie Linie Kolejowe, tabliczki ustawiono dlatego, że przejście przez tory jest niekompletne. Brakuje schodów, po których będzie można bezpiecznie wejść na skarpę. Z tego powodu uznano to przejście za służbowe, co nie jest równoznaczne z przejściem zabronionym. Sugeruje jedynie, że przechodzimy tu na własną odpowiedzialność.
Jest jednak szansa, że jeszcze w tym roku sytuacja ulegnie zmianie. Urząd Miasta Zgierza postanowił wyręczyć kolej i zbudować schody wraz z pochylnią na koszt miasta. Od lat prosili o to mieszkańcy Proboszczewic.
- Kończymy opracowanie projektu, wkrótce ogłosimy przetarg na budowę wyjścia z wykopu kolejowego na stronę północną - mówi Bogusława Sałuda-Anyszewska, naczelnik Wydziału Inwestycji UMZ.
- Mimo że jest to teren należący do PKP, miasto przeznaczyło na ten cel 100 tysięcy złotych. Nowe, bezpieczne przejście powinno być gotowe w połowie bieżącego roku.
Kolej obiecuje, że wtedy znikną też dziwne tabliczki.
(Jacek Zemła)
Na podst. "Express Ilustrowany" z dnia 17.01.2016 r.