Kto z imienia i nazwiska był "pierwszym zgierzaninem"? Problem bardzo trudny do ustalenia.
Średniowieczne kroniki i zapiski nie interesowały się w szczególny sposób zwykłymi "obywatelami". Zapisywane informacje dotyczyły z reguły osób znaczniejszych. W ten sposób pierwszym "zgierzaninem" jest urzędnik książęcy.
W 1255 r. Kazimierz, książę łęczycki i kujawski wydaje we wsi Męka (sieradzkie) dokument lokacyjny dla Warty, w którym pośród świadków jest wymieniony Aleksy kapelan ze Zgierza. Ksiądz Aleksy (Alexius) był jednocześnie plebanem (proboszczem) w Zgierzu. Nie wiemy czy na co dzień przebywał w wiejskim (Zgierz nie miał jeszcze praw miejskich) kościółku. Najprawdopodobniej nie. Ówczesna parafia zgierska była (praktycznie do XIX wieku) prebendą. Ponieważ Zgierz był własnością panujących, ówczesny panujący, czyli właściciel wyznaczał proboszcza. Proboszcz otrzymywał zyski płynące z parafii i ich części utrzymywał kogoś w rodzaju wikarego, zwanego później komendariuszem. Tak najprawdopodobniej było w Zgierzu. Nie zmienia to faktu, że imię ks. Aleksego na wieki powiązane zostało ze Zgierzem. Szkoda, że w naszym mieście nie ma ulicy, uliczki, placu czy skwerku nazwanego imieniem ks. Aleksego. To przecież historia naszej "malej ojczyzny".
28 lipca 1295 r. na dokumencie Władysława Łokietka, księcia kujawskiego, łęczyckiego i sieradzkiego jest wymieniony pośród świadków "Jaschon" pisarz i pleban kościoła w Zgierzu. Ks. Jaschon (Jan, Jaśko) był pochodzenia szlacheckiego, utożsamiany jest z Jaśkiem, pisarzem Wł. Łokietka od 1290 r., notariuszem jego kancelarii małopolskiej a zapewne również kancelarii wielkopolskiej Przemysława II, plebanem w Zgierzu w 1295 r., Janem, kanclerzem łęczyckim w l. 1318-1332, prepozytem św. Michała w Krakowie 1321 r., zm. ok. 1333 r.
To imię następnego "zgierzanina" potwierdza to, o czym mówiłem wcześniej. Proszę zwrócić uwagę, że musiał Zgierz (od mniej więcej 1288 r. miasto) być dość atrakcyjnym, bogatym ośrodkiem, jeżeli właściciele (panujący) dochodami z niego obdarzali swych najważniejszych urzędników.
O znaczeniu ówczesnego Zgierza świadczy dokument z 18 czerwca 1318 r. W Zgierzu była komora celna. Cło pobierał klasztor cystersów w Wąchocku. Tego dnia ustępuje prawo pobierania cła na rzecz księcia Władysława Łokietka.
Przy okazji zwracam uwagę na "ważność" tzw. "jedynki". Odwieczna trasa łącząca południe z północą już wtedy miała duże znaczenie. Przypominam także, że będąc jedną z odnóg "szlaku bursztynowego" jej dzieje można cofnąć jeszcze o co najmniej 1000 lat. Dziś nie bez kozery nosi numer "1" wśród polskich dróg.
Maciej Wierzbowski
Na podst. "ITZ" Nr 40 (02-08.10.2007 r.)
Szanowni Czytelnicy. W poprzednim odcinku wspomniałem o najstarszych "zgierzanach". Dotyczyło to głównie wieku XIII. Wiek następny nie przynosi szczególnych zmian, ale zwłaszcza pod jego koniec pojawia się coraz więcej imion i nazwisk nie tylko duchownych.
Szanowni Państwo. Biurokracja (w dobrym tego słowa znaczeniu), umiejętność pisania (po łacinie oczywiście) spowodowały, że do naszych czasów przechowało się coraz więcej informacji. Niewyczerpanym źródłem są księgi sądowe oraz inne dokumenty np. księgi skarbowe.
Początek XIV wieku to w naszej okolicy m. in. najazdy krzyżackie - 1331 r. spalenie Łęczycy i bitwa pod Płowcami.
W dwa lata później kolejna wzmianka o dzisiejszym Zgierzu. Władysław, książę dobrzyński dał Henrykowi, bratu Bartona, za połowę Glinnika dwa łany w Zegrzanach, koło drzewa Woycz, wraz z placem i ogrodem, oraz przyznał immunitet sądowy i gospodarczy. Co prawda nie dotyczyło to ówczesnego Zgierza, ale do połowy XX wieku była to wieś Stępowizna, dziś włączona do Zgierza (ulica Stępowizna i Przedwiośnie).
W tymże roku królem Polski został Kazimierz Wielki.
W 1345 r. (24 czerwca) wystawiono nast. dokument "W Imię Pańskie, Amen ... My, Władysław, z Bożej łaski, książę dobrzyński i łęczycki, zaufanemu mężowi i uczciwemu komesowi Samborowi, skarbnikowi naszemu łęczyckiemu, i jego dziedzicznym i prawnym spadkobiercom daliśmy i obdarzyliśmy wójtostwem w Zgierzu z dwoma młynami i stawami, pastwiskami, Grodziskiem obok rzeki, z łąkami, które dobiegają do granic rzeki i osady Krotczyce, rozciągającej się do wyżej wymienionych łąk, z borami, pasiekami i lasem Miroszowiec (z prawem pobierania) szóstego denaru z czynszów zarówno w mieście Zgierzu, jak i we wsi Zegrzany, która do wspomnianego wójtostwa należy, po groszu od każdego bez różnicy rzemiosła ze wszystkiemi pożytkami i dochodami w miejscowości Thuroyedz, z gajami, łąkami i 4 łanami pola w Krotczycach".
Przy okazji pewne wyjaśnienie. Ówczesne władze miejskie dzieliły się na "radę" i "ławę". Na czele rady stał burmistrz, który z pomocą rajców, czyli radnych zarządzał gospodarką miasta. Na czele ławy (stąd ławnicy) stał wójt, który w imieniu właściciela (w naszym wypadku panującego) i z jego nominacji prowadził sądownictwo. Takim właśnie wójtem w latach został Sambor. Podobnie jak plebani nie przebywał na stałe w Zgierzu, ale ciągnął zyski z podatków.
Niezwykle ciekawe są nazwy terenowe. Dziś nie wiemy, co to były Krotczyce czy Grodzisko. Jeszcze przed 1939 r. na planie miasta występowały Grodziska (zniekształcone Grodzisko) - tam, gdzie dziś nad Bzurą ogródki działkowe (za szpitalem "borucianym") i Krócice - trójkąt między obecnymi ulicami Śniechowskiego i Konstantynowską. Zegrzany nie występują od 1821 r., kiedy to włączone został do "Nowego Miasta" - rejon dzisiejszej ul. Dubois.
Nikt nie rozszyfrował nazwy Thurojedz. Świadczy ona tylko, że chyba w okolicy były tury.
Pozostała natomiast nazwa Miroszowiec - co prawda w formie nazwy ulicy Miroszewskiej, ale jest. Las Miroszew to teren późniejszego "Boruty".
Proszę pokazać mi w najbliższej okolicy, a może nawet w województwie nazwę ulicy, która ma 662 lata.
Maciej Wierzbowski
Na podst. "ITZ" Nr 41 (09-15.10.2007 r.)