Piernikowe serca na miodzie, smorgońskie obwarzanki i wiele innych wyrobów przywiezionych z Wileńszczyzny można było kupić w sobotę na jarmarku pod nazwą "Zgierskie Kaziuki". Imprezę zorganizowali miłośnicy Wilna i Kresów Wschodnich.
Goście zza wschodnich rubieży rozłożyli swoje stragany na placu przed halą targową Centrum. Dużym wzięciem cieszyły się kolorowe palmy z kłosów zbóż, traw i kwiatów, oferowane przez urodziwe wilnianki.
- Same sadziłyśmy kwiaty, później suszyłyśmy i upinałyśmy je w bukiety - mówi Natasza. - Panie mają swoje sposoby, jak to robić. Dlatego każda palma jest inna.
Oprócz gości z zagranicy na jarmarku swoje produkty prezentowały firmy i organizacje społeczne z powiatu zgierskiego, Pabianic, Zduńskiej Woli i Opoczna. Spacery pomiędzy straganami umilały występy kapeli ludowej "Ejszyszanie" z Wileńszczyzny.
- Czuję się jakbym znowu znalazł się w swoich rodzinnych stronach - mówi Kazimierz Gregowicz. - Przed wojną mieszkałem w Wilnie i nie byłem tam od ponad 60 lat. Miło znów poczuć atmosferę tego miasta.
Festiwal Kaziuki, który jest swoistym przygotowaniem do Wielkanocy, odbywa się ku czci króla Władysława Jagiełły, który sprzymierzył Polskę i Litwę. W Zgierzu odbył się po raz trzeci. Patronat nad imprezą objął marszałek województwa łódzkiego, Włodzimierz Fisiak.
Na podst. "Express Ilustrowany" z dnia 05.03.2007 r.