Przez Zgierz przepływa rzeka Bzura, będąca lewym dopływem Wisły, mająca swoje źródła w łódzkim Lesie Łagiewnickim.
Uwarunkowała ona procesy osadnicze (zaopatrując mieszkańców w wodę, energię oraz budulec) i późniejszy rozwój przemysłowy.
Funkcje rekreacyjne dla mieszkańców pełnią zbiorniki wodne: "Malinka", Staw Miejski, "Piętnastki" (zespół stawów przy trasie Zgierz-Stryków, za granicami miasta o pow. 19,4 ha), Stawy Majewskiego oraz grupa stawów na północ od osiedla Pietrusińskiego.
Ośrodek Sportowo-Rekreacyjny "Malinka" w Zgierzu - dowiedz się więcej.
Bzura jest lewym dopływem Wisły długości 166 km mającym swoje źródła w Lesie Łagiewnickim w Łodzi.
Pierwszy strumień wypływa przy ul. Strykowskiej, przepływa równoleżnikowo przez południową część Lasu Łagiewnickiego tworząc szereg malowniczych stawów (Arturówek) i ma długość w granicach Łodzi ok. 6 km. Na całym tym odcinku Bzura płynie wąską, głęboko wciętą doliną. Pierwotna nazwa tego strumienia to Czerniec. Drugi strumień zasilający Bzurę bierze początek koło wsi Modrzew i przecina równoleżnikowo północną część lasu. To ramię północne (Łagiewniczanka) ma około 3,6 km długości. Ramiona te łączą się przy wschodniej granicy Zgierza, przy czym w czasie długotrwałego braku opadów atmosferycznych północne ramię - Łagiewniczanka jest suche. W granice miasta Zgierza Bzura wpływa na Krzywiu na teren równinny na 200 m n.p.m. Od tego miejsca kieruje się ku zachodowi, zataczając łuk skierowany wypukłością ku północy. Po przepłynięciu ok. 4 km osiąga od strony południowo-wschodniej obszar administracyjny Zgierza. Granice miasta opuszcza na 175 m n.p.m. pod Piaskowicami.
Bzura stanowi hydrograficzną oś miasta. Rzeka warunkowała procesy osadnicze i rozwój przemysłowy. W rolniczym etapie rozwoju Zgierza, gdy osadnictwo skupione było w przydennej części doliny Bzury, stoki stanowiły żyzne zaplecze rolnicze. Zgierz uformował się na terasach prawobrzeżnej doliny Bzury. Dopiero w dobie uprzemysłowienia rozprzestrzenił się na stoki i przyległe powierzchnie wysoczyznowe. W XIX wieku Zgierz obok Kalisza był największym ośrodkiem przemysłu włókienniczego, co było ściśle związane z położeniem Zgierza nad rzeką. Lokalizacja pasa przemysłu sukienniczego wzdłuż dawnych ulic Zegrzańskiej i Błotnej (obecnie Dąbrowskiego i Popiełuszki) była ściśle związana z przebiegiem rzeki Bzury.
Pierwsze zapisy o super fluvium Brura pochodzą z 1241 roku, później rzeka zmieniała nazwę m.in. Brzura (1357 r.), Bszura (1436 r.), Mszura (1511 r.), Mssura (1520 r.), Mdzura (1527 r.).
Więcej informacji znajduje się w "Zgierz Program Rewitalizacji Doliny Rzeki Bzury" (Wydano na zlecenie Zarządu Miasta Zgierza w 1999 r.)
Historia
Wizytówka Zgierza, zieloną jakby oazą w uprzemysłowionym mieście był Park Miejski, rozciągający się między ul. Piątkowską, a ul. Wodną (obecnie Barlickiego). W środku parku błyszczał niczym klejnot staw z niewielką wysepką pełną drzew. (...)
Staw dzierżawił od władz miejskich pan Jan Cylke. Od strony ul. Dąbrowskiego stał domek jednopiętrowy, w którym mieszkał dzierżawca z rodziną. Tuż nad stawem, pamiętają o tym najstarsi zgierzanie, wznosiła się przytulna restauracyjka. Właścicielem jej był J. Cylke. Goście mogli zjeść tutaj danie gorące lub zimne, wypić kawę, herbatę, czy lampkę wina. Właściciel dbał również o rozrywki, zatrudniając w tym celu orkiestrę, aby ludzie mogli potańczyć przy dźwiękach muzyki. Przede wszystkim dbał o staw, okolony szerokim trawnikiem z wykwitającymi gdzieniegdzie kępami kwiatów.
Atrakcję stawu stanowiły łódki przycumowane do brzegu. Z przejażdżek po stawie chętnie korzystali dorośli i młodzież, oczywiście za opłatą i w określonym czasie. W czasie zimy jeżdżono na łyżwach.
Tuż po wojnie w roku 1946 w dniu 23 czerwca w przedsionku restauracji zdarzyła się tragedia.
Oto ginie zastrzelony przez milicjanta Kosmalę, syn właściciela, Jerzy Cylke. Liczył 24 lata i był dokładnie tydzień po ślubie.
Jak do tego doszło? Otóż jakaś para chciała popływać łódką po stawie. Do tej łódki chciał wejść również kilkunastoletni chłopak. Interweniował pan Jan Cylke. Chwycił chłopca za ramię i wyprowadził z łódki. W tym momencie znalazła się milicja. Zaczęli szarpać pana Cylke, wygrażać mu i złorzeczyć. Na to przybiegł syn Jerzy. Starał się odciągnąć milicjanta od ojca. Szarpiący się z nim milicjant krzyknął do Kosmali: "Czego stoisz, strzelaj!". Ten wypalił, zabijając na miejscu młodego człowieka. Krew zalała podłogę i krzesła. Podniósł się krzyk. Ludzie zaczęli uciekać. Ojciec Jerzego stracił przytomność.
Fakt pozostaje faktem. Stracił życie niewinny człowiek, zamordowany przez czerwonego milicjanta pałającego nienawiścią do klasy posiadającej (wydarzenie zrelacjonowała siostra zabitego, pani Irena Cylke, będąca naocznym jego świadkiem).
Po niedługim czasie odebrano panu Janowi koncesję na prowadzenie restauracji i dzierżawienie stawu. Domek i restaurację rozebrano, a teren zrównano z ziemią. (...)
Alicja Rękas
Na podstawie ITZ nr 10 (19) z dn. 22.03.1992 r.