Menu główne

11 listopada 1918 r. w Zgierzu. Niełatwa niepodległość

 

OGŁOSZENIE 

Podaję do wiadomości wszystkim mieszkańcom m. Zgierza, że od dnia dzisiejszego sprawuję obowiązki komendanta miasta i jako taki odpowiadam za bezpieczeństwo życia i mienia wszystkich obywateli.
Zwracam się zatem z gorącem apelem do mieszkańców, aby w tak doniosłej dla wszystkich nas chwili zachowali spokój i niedopuszczali do żadnych karygodnych wystąpień. 
Zgierz, dnia 11-go Listopada 1918 r. 

Plac-Komendant miasta Zgierza 
Podkapitan Heidrich 

OBYWATELE! 

Dawno upragniona przez nas chwila nadeszła. Po ustąpieniu okupantów mamy zupełnie wolną, a tak przez nas oczekiwaną Ojczyznę. Zwracamy się do Was, aby w tak poważnej dla nas chwili spokój, bezpieczeństwo mieszkańców nie były zakłócane. Wzywamy wszystkich obywateli bez różnicy wyznania, przekonań politycznych do współpracy z nami. Wzywamy do spokoju, do rozwagi. 
Okupant nasz kraj opuszcza. Żołnierze niemieccy zerwawszy z militaryzmem niemieckim otrzymali nasze zapewnienie, że złożywszy broń spokojnie wyjadą. Będąc neutralnemi, powinni być wolni od wszelkich zaczepek i szykan. Pokażmy, że jesteśmy godni wolności, która jest dziś naszym udziałem. 
Niech żyje Zjednoczona Wolna Niepodległa Polska! 

Komendant miasta Zgierza podkapitan Heidrich. 
Magistrat i Rada Miasta Zgierza  
Komitet Obrony Narodowej."  

Wojsko na Starym Rynku 1918 r.Powyższe słowa ukazały się na łamach "Gazety Zgierskiej" (No 46) w wydaniu z dnia 16 listopada 1918 r.  Wystosowali ją nowo mianowany komendant oraz władze samorządowe. Od tego dnia gazeta ukazywała się wyłącznie w języku polskim. Wcześniej wiodącym językiem był niemiecki. Zmiana ta symbolicznie oznaczała dla zgierzan nastanie nowej ery - niepodległej Polski. 

W ostatnich dniach walk narodowowyzwoleńczych utworzona naprędce milicja dokonała rozbrojenia dwóch kompanii niemieckich. Walki toczone w Zgierzu były nawet cięższe niż te w Łodzi. Ale I Wojna Światowa bezpośrednio Zgierza raczej nie dotknęła. Co nie znaczy, że niezaangażowani byli w nią sami mieszkańcy. Legioniści ze Zgierza walczyli w latach 1915-1916 na Wołyniu. Polegli w bitwie pod Kostiuchnówką pochowani zostali na cmentarzach w "Polskim Lasku" pod "Polską Górą" oraz we wsi Wołczeck. Na tym ostatnim znajduje się grób pierwszego drużynowego Związku Harcerstwa Polskiego w Zgierzu - Artura Miatkowskiego. 

Samo odzyskanie niepodległości w 1918 r. nie oznaczało jednak, że walki ustały. Trzeba było stoczyć jeszcze wojnę z bolszewikami. I do tej wojny chętnych ze Zgierza nie brakowało. W 1920 r. zgłosiła się do niej cała klasa z Liceum im. S. Staszica. Podziałać miały na nią słowa ówczesnego dyrektora szkoły Stefana Pogorzelskiego. Na nic zdał się szloch matek, które nie chciały puścić swoich pociech na wojnę. Zanim jednak 16-latkowie zostali przeszkoleni, wojna ustała. 

W latach międzywojennych mieszkańcy miasta oraz okolic związani byli z 31. Pułkiem Strzelców Kaniowskich, który stacjonował w Łodzi począwszy od 1921 r. Mówiło się nawet o nim jako o "pułku zgierskim", ponieważ w dużej mierze złożony był z żołnierzy pochodzących z ziemi zgierskiej. 

27 lutego 1927 r. na Starym Rynku (dzisiejszy pl. Jana Pawła II) uroczystą przysięgę złożyli żołnierze 31 Pułku, któremu wręczono nowy sztandar. To wydarzenie obrazuje załączona fotografia. Sztandar został ufundowany przez "obywateli powiatu łódzkiego" w tym społeczeństwo Zgierza (kombatanci, instytucje, stowarzyszenia). 

Źródło:
Piotr Majewski
wirtualnyzgierz.pl

*** 

"Niełatwa niepodległość" 

11 listopada 1918 roku był jednym z najszczęśliwszych dni w historii naszego narodu. Po ponad stu latach odzyskaliśmy niepodległość. Jednak kolejne dni, miesiące i lata postawiły przed naszymi pradziadami trudne wyzwania. Z wielkim wysiłkiem zdobyta niepodległość przyniosła kolejne niełatwe wyzwania związane z odbudową naszej ojczyzny.  

Radość z odzyskanej niepodległości, z posiadania na powrót własnego państwa szybko musiała ustąpić kolejnym wyzwaniom. Przyniosły one krew, pot i łzy.  

Biało-czerwona układanka 

Kraj trzeba było szybko odbudować i połączyć w całość z rozdartych pośród zaborców części, które przez lata przestały do siebie pasować. Były jak puzzle kilku różnych układanek. Potrzebne było wspólne prawo, rząd i nowa wspólna, dająca wszystkim równe prawa, konstytucja. To było zadanie władz centralnych na czele z Józefem Piłsudskim. Pracy na najniższych szczeblach również było dużo. W każdym mieście trzeba było zastąpić miejsce po władzach zaborczych czy okupacyjnych polskim samorządem. W Zgierzu do wybranej jeszcze podczas wojny rady miasta dokooptowano nowych radnych. Duże znaczenie uzyskali reprezentanci rad robotniczych. W ten sposób wszystkie warstwy i grupy społeczne miały w nowo powstałym samorządzie swoją reprezentację. Dotychczasowy burmistrz Oskar Gerlicz nie chciał jednak współpracować z nową Radą Miasta. Nie miał do niej zaufania i domagał się zwolnienia go z urzędu. Jego miejsce z nadania Ministra Spraw Wewnętrznych 31 grudnia 1918 roku zajął Jan Margoński. Co ciekawe, radni w maju 1919 sami wybrali go na ten urząd. Zgierski samorząd musiał zmierzyć się w pierwszym roku wolności z wielkimi problemami społecznymi: bezrobociem i głodem. Wiele fabryk w mieście nie pracowało, a robotnicy nie mieli pieniędzy na życie. Poza tym brakowało podstawowych produktów żywnościowych oraz niezbędnego w zimie węgla. W tak trudnym momencie pojawił się kolejny problem. 

W obronie Europy 

Nad młody, dopiero co odbudowywany kraj nadciągnęła nowa wojna. Chcąc na bagnetach zanieść Europie komunizm, na zachód ruszyły bolszewickie armie. Najpierw miały one zająć Polskę, a potem resztę naszego kontynentu. I znów młodzi zgierzanie ruszyli na front. Niektórzy jeszcze byli w swoich oddziałach lub dopiero co wrócili do domu. Zgierz na szczęście znalazł się z dala od linii frontu, jednak mieszkańcy znów ponieśli wysiłek, wspierając wojska walczące o ojczyznę. Jednak czyn ten był ich patriotycznym obowiązkiem i wszyscy z radością pomagali idącym na front żołnierzom. Zachowały się piękne zdjęcia z powitania wojsk gen. Hallera w czerwcu 1919 roku. 
Rewolucja bolszewicka i wojna ze wschodnim sąsiadem bardzo zaszkodziła naszemu miastu. Nie stało się to bezpośrednio, ale sprowadziło na Zgierz wiele kolejnych problemów gospodarczych. 

Stracone rynki 

Nowa wojna, chociaż jej bitwy rozegrały się daleko od naszego miasta, odbiła się na jego mieszkańcach. Rewolucja i wojna domowa w Rosji zamknęła przed naszymi fabrykantami główny rynek, na który wysyłali swoje materiały tkane w zgierskich manufakturach. Ci uruchamiali po wielkiej wojnie swoje fabryki w nadziei, że ich towar znajdzie nabywcę. Ale w zrujnowanej Europie trudno było szukać zbytu. Na całym kontynencie panował kryzys powojenny, a międzynarodowa konkurencja wysoko podniosła poprzeczkę. Był to trudny moment. Kryzys najpierw odczuli robotnicy, dla których nie było pracy. Pracowano na akord, tylko wtedy, gdy było zamówienie. Częściej zatrudniano kobiety niż mężczyzn, bo ich praca była tańsza. W końcu cięcia płac nie wystarczały i kryzys dotknął przedsiębiorców. A ci radzili sobie różnie: próbowali przeczekać lub szukali nowych źródeł pieniędzy. Czasem postępowali ryzykownie, tak jak Julian Krusche, który zainwestował cały swój majątek i pożyczone pieniądze w dystrybucję tkanin na Zachodzie. Inwestycja jednak pociągnęła go na dno i doprowadziła do bankructwa. 

Narodziny giganta

Nie wszystkie rynki cierpiały tak samo. Z trudnej próby obronną ręką wyszedł zakład, który jeszcze przed I wojną światową znany był w całej Europie ze swoich wyśmienitych produktów. Chodzi o zakłady chemiczne Boruta. Te, mimo strat wojennych: zniszczenia podczas walk w 1914 roku i rozgrabienia w czasie okupacji, szybko odbudowały swoje linie produkcyjne. Zakłady wpisywały się również w ogólnopolską politykę gospodarczą nastawioną na przemysł. W okresie międzywojennym stały się jednymi z ważniejszych w Polsce. Produkowały nie tylko barwniki, ale też produkty niezbędne dla obronności – materiały wybuchowe i półprodukty do nich. 

Jan Świercz podczas uroczystości na Starym RynkuNiepodległość potrzebuje gospodarza 

Miasto musiało sobie radzić z wieloma problemami. W kasie pieniędzy było niewiele, a zadań przybywało. Jednak 4 grudnia 1919 roku pojawił się ktoś, kto umiał znaleźć remedium na wiele problemów. Był nim nowy burmistrz, dobry gospodarz, który oddał swe serce miastu. Jan Świercz okazał się człowiekiem przedsiębiorczym i umiejącym zjednać sobie ludzi. Nie bał się ani wyzwań, ani ryzyka, jakie czasem trzeba było podjąć, aby osiągnąć sukces. Dzięki temu poradził sobie z reformą szkolnictwa, znalazł pieniądze na nowe inwestycje miejskie. Za jego rządów w mieście powstały nowe budynki szkolne, łaźnia miejska, rzeźnia. Uporządkowano ulice i place, zaczęto budowę sieci wodno-kanalizacyjnej. Jan Świercz organizował życie mieszkańców i pomoc dla tych, którzy nie radzili sobie w nowej rzeczywistości. Nie wszystkim podobały się jednak jego metody. W roku 1936 został zawieszony w obowiązkach. Oskarżono go o niegospodarność. Wrócił jednak po roku na swój urząd po oczyszczeniu go z zarzutów. Jan Świercz rządził miastem prawie przez dwie dekady i dbał o nie jak o własny dom. Dzięki niemu, mimo trudów codziennego życia, zgierzanie mogli zacząć cieszyć się odzyskaną niepodległością. 

Maciej Rubacha 
Źródło: "Zgierz - moja przestrzeń" Nr 10/2019

Copyright © 2016. All Rights Reserved by Miasto Zgierz

Created by Logo firmy VobacomVobacom

Ważne komunikaty

24682
Usuń

Stopnie alarmowe

Do 28 lutego 2025 roku obowiązują trzy stopnie alarmowe: 
13467
Usuń

Ceny wody i ścieków w Zgierzu

Aktualne stawki opłat za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków przez "Wodociągi i Kanalizacja-Zgierz" Sp. z o. o. wynoszą: ...
10697
Usuń

Odpady komunalne: harmonogramy odbioru, deklaracje i stawki

Harmonogramy odbioru odpadów: 
17413
Usuń

Godziny obsługi interesantów UMZ i USC

Urząd Miasta Zgierza (UMZ - pl. Jana Pawła II 16, ul. ks. J. Popiełuszki 3a, ul. ks. Sz. Rembowskiego 1) i Urząd Stanu Cywilnego (USC - ul. 1. Maja...
14116
Usuń

Zagubione zwierzęta, zwierzęta do adopcji

Bezdomne zwierzęta, w szczególności psy i koty wyłapywane na terenie Gminy Miasto Zgierz przewożone są do Schroniska JASIONKA (miejscowość Jasionka...
4942
Usuń

Dyżury aptek

Apteka całodobowa "U DOMINIKA" (ul. Lechonia 2 - tel. 42 716 52 30) dyżur pełni w dni powszednie, soboty, niedziele i święta. Godziny pracy...
Facebook
YouTube
Google+
RSS