Nie powstanie kontrowersyjna inwestycja przy ul. Twardej w Zgierzu. Przedsiębiorca, który przez dwa lata walczył o decyzję środowiskową na budowę instalacji przetwarzania odpadów płynnych, wycofał swój wniosek. Jak się dowiadujemy, powodem tej decyzji była surowość warunków do spełnienia, jakie narzucał Urząd Miasta Zgierza.
Przypomnijmy: jeśli przedsiębiorca chce gdzieś budować instalację zawsze znacząco oddziałującą na środowisko musi uzyskać decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia, w której - po obowiązkowych uzgodnieniach z ustawowo wskazanymi organami m.in. inspektorem sanitarnym, regionalnym dyrektorem ochrony środowiska, wodami polskimi i marszałkiem - organ wykonawczy władzy lokalnej zawiera warunki, jakie mają być zachowane w czasie budowy oraz późniejszej eksploatacji takiego przedsiębiorstwa.
W przypadku inwestycji przy ul. Twardej warunki do jakich dążył Urząd Miasta Zgierza okazały się zbyt surowe do spełnienia. Dlatego wniosek został wycofany.
- Na skutek wezwań do złożenia wyjaśnień, uszczegółowienia budzących wątpliwości zapisów, wskazania rozwiązań w zakresie emisji zorganizowanej do powietrza, a także warunków dotyczących ochrony wody czy gleby, których wskazania zażądaliśmy w toku postępowania, a którym jak się okazało inwestor nie był w stanie sprostać i wycofał swój wniosek - wyjaśnia Prezydent Miasta Zgierza, Przemysław Staniszewski. – Zatem inwestycja nie obroniła się i nie będzie miała szans realizacji. Stało się to jeszcze przed zakończeniem całej procedury, która była na etapie rozpatrzenia licznych uwagi i wniosków złożonych przez mieszkańców, a jeszcze przed faktycznym ich ewentualnym wykorzystaniem w toku postępowania. Sprawa zostaje zamknięta przez wydanie decyzji umarzającej toczące się od 2020 roku postępowanie administracyjne.
Inwestor, firma EKO LAND ponad dwa lata temu (luty 2020 roku) złożył w Urzędzie Miasta Zgierza wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Przy ul. Twardej w Zgierzu zamierzał ulokować instalację przetwarzającą odpady niebezpieczne, m.in. zużyte oleje silnikowe. Procedura rozpatrywania wniosku trwała tak długo, bo przedłożone dokumenty były dokładnie analizowane, żądano licznych wyjaśnień i uzupełnień. Po zakończeniu ich uzgadniania i opiniowania przez zewnętrzne instytucje środowiskowe, przyszedł czas na procedurę uzyskania stanowiska mieszkańców w trybie udziału społeczeństwa w postępowaniu. Mieszkańcy miasta licznie przedstawiali swoją dezaprobatę do zamierzeń inwestora.
Prawo w Polsce tak stanowi, że docelowo powołane do tego celu instytucje (m.in. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska) opiniują przedłożone przez inwestora dokumenty dotyczące inwestycji, a następnie - mocą nadanych uprawnień - mają kontrolować wypełnianie nałożonych warunków, zarówno na etapie budowy inwestycji, jak i jej późniejszego użytkowania. Zanim jednak to nastąpi, w procesie analizy złożonego wniosku o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach odbywa się dokładna, bezstronna weryfikacja dokumentów. Tak było i w tym przypadku: Prezydent Miasta Zgierza, prowadzący na wniosek inwestora postępowanie o wydanie decyzji środowiskowej w zakresie zamierzonej inwestycji, która może oddziaływać na środowisko, działa w sposób holistyczny, biorąc pod uwagę wszelkie możliwe oddziaływania. Można powiedzieć, że dmucha na zimne.
- Zawsze podobne inwestycje są bardzo kategorycznie rozpatrywane przez Miasto - stanowczo twierdzi Przemy sław Staniszewski. - Stawiane inwestorowi warunki mają przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo, co nie znaczy, że procesy inwestycyjne, podejmowane i prowadzone w sposób właściwy oraz legalny, nie mogą być realizowane w przestrzeni miejskiej. - informuje prezydent.
Jednakże przy każdej podobnej inwestycji Miasto żąda spełniania nie tylko warunków obligatoryjnych, ale także tych fakultatywnych (czyli takich, które niekoniecznie dla danej inwestycji mogłyby być wymagane).