Chociaż urodził się 30 lat po podpisaniu Umowy Zgierskiej w Pogorzeli na ziemi płockiej, doskonale rozumiał ducha tego dokumentu, umiał wykorzystać smykałkę przedsiębiorczości i na podwalinach umowy zbudować firmę, która przez ponad 100 lat była najważniejszym zakładem przemysłowym Zgierza. Interes rozkręcony przez Jana Śniechowskiego doskonale pokazywał, że skutki podpisania Umowy Zgierskiej miały wpływ na nasze miasto przez długie lata.
Był on człowiekiem o dużych zdolnościach i dużej przedsiębiorczości. Jeszcze podczas pobytu w Paryżu oddawał się studiom nad fizyką matematyczną. Materialnym dowodem jego gruntownej wiedzy w tej dziedzinie była praca wydana w Paryżu w 1877 roku zatytułowana "Teoria mechaniczna ciepła".
Próbował wielu zajęć. Kiedyś podczas podróży do Niemiec w latach 1877-88 przypadkowo zetknął się z produkcją barwników, która go wielce zafascynowała. Postanowił zapoczątkować tę produkcję w Polsce. Najpierw zaczął wyrabiać barwniki w kuchni swojego kawalerskiego mieszkania, a z powodu braku pras filtracyjnych wraz ze swoim służącym wyżymał barwniki w prześcieradłach. Były one dobrej jakości. Wieść o czarodzieju robiącym barwniki w kuchni rozeszła się po Łodzi. W tym stanie rzeczy zaczęli zgłaszać się potencjalni wspólnicy. I tak oto w Łodzi powstała pierwsza spółka Śniechowskiego.
Po zamknięciu firmy w roku 1894 związał się biznesowo z Ignacym Hordliczką, doświadczonym handlowcem. Założyli spółkę, która zajmowała się produkcją barwników syntetycznych. Podobno do spółki tej należał również łódzki fabrykant Herbst. Miał on przekazać Śniechowskiemu puste budynki fabryczne w Zgierzu. Spółka ta znalazła swoją siedzibę przy ulicy Zegrzańskiej 6 (dzisiaj to ulica Dąbrowskiego). W fabryce tej roczna produkcja wynosiła kilkaset ton. To właśnie tu w produkcji po raz pierwszy pojawiają się barwniki kwasowe, a wśród nich "czerń Boruta", którą wytwarza się od 1904 roku.
Jednak lokalizacja zakładu w śródmieściu przysparza sporo kłopotów, choćby z powodu powstawania pościekowego zabarwienia wód w okolicznych studniach. Dodatkowo niemiłe wyziewy zatruwają powietrze w mieście.
W 1908 roku rozpoczyna się zatem budowa nowej fabryki z zamiarem poszerzenia asortymentu produkcji w oparciu o dotychczasowe barwniki siarkowe i azowe, a także pierwsze półprodukty. W 1910 roku przedsiębiorstwo przekształca się w Towarzystwo Akcyjne Fabryki Barwników i Przetworów Chemicznych w Zgierzu przy ulicy Leśnej (dzisiaj Śniechowskiego). W latach 1913-1914 pod kierownictwem Jana Śniechowskiego pracuje około 150 robotników i 9 chemików. A to był początek firmy, która na lata wpisała się w krajobraz Zgierza.
Co ciekawe, Jan Śniechowski przyjaźnił się z Władysławem Reymontem i wiele wskazuje na to, że zgierski przedsiębiorca był pierwowzorem Karola Borowieckiego, bohatera powieści "Ziemia obiecana". To on miał wypowiedzieć słynne słowa "Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic. To razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę. Cóż stracimy? Zarobić zawsze można". Cóż, może autor usłyszał je w opowieści o początkach fabryki Śniechowskiego. Powieść ta jak wiadomo jest osnuta na tle stosunków bujnie rozwijającej się Łodzi przemysłowej.
MACIEJ RUBACHA
Źródło: "Zgierz - moja przestrzeń" Nr 5/2021
Czytaj też ciekawostki: