Był synem zamożnego zgierskiego przemysłowca. Określona liczba osób miała takie pochodzenie. Posiadali oni dobre wykształcenie, znali języki obce, z łatwością obracali się w wyższych sferach. Gdyby tylko te cechy były mu dane - pewnie nie pisałbym o nim. Jeden, a może dwa elementy jego charakteru zadecydowały, że zająłem się nim. Ale o tym za chwilę.
Karol Adolf Swatek urodził się 15 sierpnia 1884 r. w Zgierzu. Jego ojcem był Ferdynand Swatek, matką Leokadia z domu Seiler (Zeiler). Był wyznania ewangelicko-augsburskiego. Prawdopodobnie kończył Gimnazjum Kupieckie w Łodzi. Gdzie i kiedy studiował nie mam informacji. Oprócz języka ojczystego, bo za taki uważał język polski, znał język niemiecki, rosyjski i angielski.
Służbę wojskową odbył w armii carskiej i tam zdobył szlify oficerskie. Prawdopodobnie był oficerem w rosyjskiej armii carskiej podczas I wojny światowej. Tuż po wojnie zaciągnął się do powstającej armii polskiej, służąc w 28. Pułku Strzelców Kaniowskich. Brał udział w wojnie z bolszewikami w 1920 r. w stopniu porucznika, dosługując się stopnia kapitana. Przeszedł do rezerwy w roku 1923-24.
Podjął pracę zawodową w Państwowym Zakładzie Ubezpieczeń. Po kilku latach przeszedł do innej, zgodnie z jego kwalifikacjami pracy - w Izbie Przemysłowo-Handlowej w Łodzi. Tam pracował aż do wybuchu wojny. Izba delegowała go na wielkie międzynarodowe targi handlowe, m.in. do Nowego Jorku w 1939 r.
Nie uczestniczył w zarządzaniu fabryką, której właścicielem był ojciec. Zawarł związek małżeński z Alicją Adelą Marią Weicert w dniu 6 września 1924 r. Była ona córką dyrektora fabryki Frangota Weicerta zamieszkałego w Sosnowcu. Matka Olga pochodziła ze zgierskiej rodziny przemysłowców Hoffmanów. Państwo Swatkowie mieszkali w drewnianym domu, usytuowanym przy ulicy Zakręt (obecnie Dubois). Nie mieli dzieci.
Kapitan Karol Swatek został zmobilizowany we wrześniu 1939 r. Z wojny wrócił w październiku 1939 r. W czasie pierwszych lat wojny pomagał znajomym. Ułatwiała mu to biegła znajomość języka niemieckiego. Na propozycję Niemców przyjęcia volkslisty - odmówił, odpowiadając, że jest obywatelem polskim, ponadto składał przysięgę jako oficer polski i honor nie pozwala mu złamać tej przysięgi. Wyrażał często opinię, że Niemcy muszą przegrać wojnę, walcząc na dwa fronty (było to już po agresji na byłego sojusznika - ZSRR). Niemcy zareagowali bardzo szybko. Został zabrany z domu przez gestapo i wkrótce wysłano go do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Był to zapewne listopad lub grudzień 1941 r. Zamordowany został w dniu 28 czerwca 1942 r. Na cmentarzu przy ulicy Komuny Paryskiej (obecnie ks. Sz. Rembowskiego) w Zgierzu jest symboliczny jego grób.
Karol Swatek był solidnym, życzliwym ludziom człowiekiem, bardzo pogodnym i towarzyskim. Był typem człowieka szlachetnego o tzw. złotym sercu. Mówił, że jego rodzina jest pochodzenia czeskiego, ale on urodzony w Polsce, żyjąc wśród Polaków - uważał Polskę za swoją ojczyznę.
Te same wartości i argumenty oraz polityka propolska prowadzona wśród zgierskich ewangelików - zaprowadziły innego zgierzanina z wyboru, księdza Aleksandra Falzmana do obozu zagłady w Gusen. Dlatego też obydwu tym ludziom należy się z naszej strony szacunek i dobra pamięć.
Szczepan Mikołajczyk
"Wybitni Zgierzanie - z urodzenia i z wyboru"
Fundacja Muzeum Miasta Zgierza
Zgierz 1994