"Piękny. Robi wrażenie", "Super dzieło. Mistrzowska kreska", "Prosimy o więcej takich zaczarowanych ścian" - rzadko zdarza się, aby inicjatywa miejska spotkała się z tak jednoznacznie pozytywnym odbiorem. Komentarze na temat nowego zgierskiego muralu utrzymane są w takim właśnie entuzjastycznym tonie, mieszkańcy mogą podziwiać gotowe malowidło od połowy października.
Centralna część muralu odwzorowuje pocztówkę z okresu międzywojennego, to zdjęcie ulicy Łódzkiej (wtedy noszącej nazwę Berka Joselewicza) i stojących przy niej budynków, m.in. Szkoły Podstawowej nr 4. W tle widać najbardziej charakterystyczną zgierską budowlę – kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Odtworzono nie tylko szczegóły architektoniczne, ale i stonowaną kolorystykę fotografii, aby mural wkomponował się bezkonfliktowo w przestrzeń miejską. Po lewej stronie malowidła odtworzono starą mapę Zgierza, po prawej pojawił się motyw z XXI wieku. Przez czerwoną kotarę na przedwojenny Zgierz zerkają współcześnie ubrane dzieci. Jak tłumaczy twórca muralu Marcin Budziński z firmy Wakeuptime, chłopiec z poprzedniej epoki przekazujący współczesnej dziewczynce włóczkę, symbolizuje podtrzymanie kultury tkackiej w Zgierzu.
Zresztą udział dzieci w powstawaniu malowidła był nie tylko symboliczny. Na kotarze odbijali szablony uczniowie pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 4 im. Jana Niepokoja. Na muralu pojawiły się dzięki temu motywy: młyna, jeża czy domku tkackiego, a więc elementów kojarzących się ze Zgierzem. Szablony przygotowano podczas szkolnych warsztatów plastycznych, zajęcia prowadzili artyści odpowiedzialni za mural Marcin Budziński i Wojciech Wożniak. – To, co przygotowały dzieci, było dużo bardziej skomplikowane, niż się spodziewaliśmy, byliśmy pod wrażeniem – mówi Marcin.
Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, wraz ze współpracownikami, stworzył już kilka powszechnie chwalonych murali. Między innymi rycinę browaru na kamienicy we Wrzeszczu, pracę "Asy lotnictwa polskiego" w warszawskiej dzielnicy Gocław czy obraz kamiennego lwa na jednym z pomorskich falowców (to dotychczas największy gdański mural).
Prace nad zgierskim malowidłem, liczącym około 130 metrów kwadratowych, trwały dwa tygodnie. Trochę dłużej niż planowano, zawiniła w tym przypadku deszczowa pogoda. Artyści wspominają, że już podczas wykonywania muralu docierały do nich pozytywne komentarze. Przechodzący chwalili, dopytywali o szczegóły, jedyne co zgierzan niepokoiło, to możliwość zniszczenia malowidła przez wandali.
Zobacz galerię zdjęć muralu (zbieg ulic Łódzkiej i Krótkiej).
Źródło: Miesięcznik "Zgierz - moja przestrzeń" nr 10/2017