Od 1 stycznia tego roku pacjent, który otrzymał skierowanie do szpitala lub do przychodni specjalistycznej, może nadal zapisać się na listę oczekujących, tak jak to robił do tej pory: osobiście, telefonicznie czy przez internet. Wcześniej jednak mógł dostarczyć oryginał skierowania dopiero w dniu przyjęcia na oddział szpitalny lub przez specjalistę. Teraz sporo się zmieniło. Obecnie pacjent musi, najpóźniej w ciągu 14 dni roboczych od momentu umieszczenia go na liście oczekujących, doręczyć placówce leczniczej oryginał skierowania - osobiście lub pocztą (wtedy będzie wzięta pod uwagę data stempla pocztowego). Jeśli nie zrobi tego w wyznaczonym terminie, zostanie z listy skreślony. Chyba że udowodni, iż doszło do tego z ważnej, losowej przyczyny.
- Przepis ten, czego nietrudno się domyślić, wprowadzono po to, żeby ludzie nie zapisywali się do kilku kolejek naraz i nie blokowali miejsca innym - mówi dr Marek Szymkowicz, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala w Nysie. - Ale to przecież żadne utrudnienie. Wiadomo bowiem, że można łatwo zdobyć więcej skierowań na ten sam zabieg czy badania diagnostyczne. Wystarczy np. wziąć jedno od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a po drugie udać się do gabinetu prywatnego. Ci, co je wystawiają, nie muszą o sobie wzajemnie wiedzieć. Dlatego dr Szymkowicz podchodzi do nowego przepisu z dystansem. - Przysporzy on nam jedynie dodatkowej, papierkowej pracy - dodaje chirurg. - Co roku w szpitalu w Nysie mamy po 20 tysięcy przyjęć i ktoś będzie musiał skierowania weryfikować. Nowy przepis, który przegłosował Sejm (w ramach znowelizowanej ustawy zdrowotnej), to kolejny sposób na rozładowanie kolejek.
Pacjentom na pewno się nie spodoba. - Mam poważne problemy z kręgosłupem, ledwo chodzę, a muszę pracować - opowiada pani Halina z Opola. - Wyznaczono mi termin operacji za rok. Czy ktoś się nade mną zlituje? Co w tym złego, że zapisałam się na kilku listach, licząc, że gdzieś nie będę musiała czekać aż rok? Wiele osób jest w podobnej sytacji. Każdy walczy o swoje zdrowie jak potrafi. (...)
AIP
Na podst. "Express Ilustrowany" z dnia 02.02.2015 r.