Połączenia pochodzą m.in. Republiki Konga czy Wybrzeża Kości Słoniowej. Numery zaczynają się od 243, 225 itp., przez co możemy pomylić je z krajowymi (np. 22 to kierunkowy do Warszawy).
Ponadto oszuści wykorzystują numery podobne do polskich numerów komórkowych. Mechanizm jest prosty: widzimy nieodebrane połączenie, oddzwaniamy, po drugiej stronie sygnał łączenia, a po chwili rozłączenia.
Bywa, że jeśli sami nie zakończymy rozmowy, naciskając czerwoną słuchawkę, opłata dalej jest naliczana. Polski operator oddaje część kwoty operatorowi z Konga, ten dzieli się pieniędzmi z firmą dzierżawiącą numer, z którego wykonywane były telefony do Polski.
Urząd Komunikacji Elektronicznej przestrzega: gdy zobaczymy w telefonie nieodebrane połączenie z długiego numeru, nie oddzwaniajmy, nie odpisujmy. Polskie numery mają dziewięć cyfr, międzynarodowe więcej. Jak twierdzi rzecznik jednej z sieci komórkowych, klienci nie mogą liczyć na umorzenie nabitego w ten sposób rachunku, a działalność zagranicznych firm jest legalna.
U jednych operatorów możliwa jest blokada połączeń międzynarodowych, u innych nie - przestrzega Dawid Piekarz, rzecznik prasowy UKE. - U wszystkich można zablokować numery o podwyższonej opłacie (konkursy, wróżby, erotyka - przyp. red.). Czasem połączenia zagraniczne są traktowane jako te o podwyższone opłacie, ale nie zawsze. Trzeba pytać o to operatorów.
(ao)
Na podst. "Express Ilustrowany" z dnia 04.03.2015 r.