Podobno Edward Stachura często bywał w Zgierzu. Pewnego razu znalazł się o późnej porze, jak głosi miejska legenda, na zgierskiej krańcówce tramwaju 45 - i spędził tam resztę nocy. Później opisał to doświadczenie, rozmyślając nad punktem spotkań dla podobnych sobie ludzi, którzy nie mogą się znaleźć… Na pomysł, by stworzyć w Zgierzu takie właśnie miejsce wpadł Marian Glinkowski. Tak, równo trzydzieści lat temu, powstała Stachuriada.