30 marca 1821 roku podpisano przełomowy dla historii Zgierza dokument. Powstał on w bardzo ważnym momencie w dziejach Zgierza i sprawił, że nasze miasto mogło rozwijać się jako nowoczesny ośrodek sukienniczy. W 2021 roku obchodzimy 200. rocznicę tego epokowego dla Zgierza wydarzenia.
Umowa tzw. "Zgierska", zawarta między komisarzem wojewódzkim Wydziału Administracyjnego Komisji Województwa Mazowieckiego K. Witkowskim a sukiennikami w sprawie osiedlenia się ich i założenia zakładów fabrycznych w Zgierzu.
O tym, że Umowa Zgierska dała początek Zgierzowi przemysłowemu wiedzą wszyscy mieszkańcy. Nie wszyscy zdają sobie natomiast sprawę z tego, że przedsiębiorczy osadnicy i ich historie to często materiał na dobry, trzymający w napięciu film z wieloma punktami zwrotnymi. Losy protoplastów przemysłowej potęgi miasta są często nieznane lub zapomniane. Oto kilka "smaczków" ze zgierskiej historii, o których mogliśmy nigdy nie słyszeć.
Straż Ogniowa, bo taką nazwę pierwotnie nosiła organizacja powołana w Zgierzu do gaszenia pożarów, powstała 16 listopada 1874 roku. Inicjatorem utworzenia tej organizacji był fabrykant Karol Adolf Meyerhoff. Pomysł ten został szybko zrealizowany po wybuchu tragicznego w skutkach pożaru. W tym wypadku zginęła dwuletnia dziewczynka, a pięcioletni chłopiec uratował się, wyskakując z okna na rozpostartą płachtę materiału. Jednak nie zmienia to faktu, że pożary najczęściej dotykały budynków fabrycznych. Pierwszym szefem strażaków został inicjator tej szczytnej działalności wspomniany Karol Meyerhoff – fabrykant i sprawny przedsiębiorca.
Umowa Zgierska była dokumentem umożliwiającym otwarcie dobrego biznesu na preferencyjnych warunkach. Dziś takie miejsca nazywa się specjalnymi strefami ekonomicznymi. Tak jak dziś, również 200 lat temu przyciągały one przedsiębiorczych ludzi chcących rozwijać siebie, swoje umiejętności i budować majątki. Dzięki Rajmundowi Rembielińskiemu i podpisanej 30 marca 1821 roku Umowie Zgierskiej większość miast dzisiejszego województwa łódzkiego mogła rozwinąć swój przemysłowy potencjał.
Każdy z nas zna zakłady Boruta, jednak niewielu z nas wie, że w dwudziestoleciu międzywojennym był to jeden z ważniejszych ośrodków polskiej produkcji wojskowej! Na liniach produkcyjnych obok czerni, czerwieni i żółci, produkowano tu trotyl, proch i inne całkiem mocno wybuchowe mieszanki na potrzeby polskiego wojska. Fabrykę tę bardzo cenił i kilkukrotnie odwiedził pierwszy chemik II RP, czyli prezydent Ignacy Mościcki. Była jego drugim oczkiem w głowie, zaraz po ukochanych Puławach.
Historia przemysłu to także historia chciwości. W Zgierzu istnieje opowieść o braciach Brodaczach, dwóch żydowskich fabrykantach, których poróżniły pieniądze. We dwóch pracowali nad swoim imperium i zgromadzili spory majątek. Według plotek w rodzinnej wilii mieli kopułę, całą z platyny. Jeden z braci miał być tak pazerny, że zerwał cenny metal i uciekł za ocean, do Ameryki. Ile w tym prawdy, wiedzieli pewnie tylko sami bracia.
Umowa Zgierska dała miastu taki impuls, że do 1829 roku zamieszkało tu ponad 13 tysięcy ludzi! Zauważył to car Rosji, który odwiedzał Zgierz i oglądał, czego tu dokonano. Dzięki dynamicznemu rozwojowi Zgierz uzyskał prawa miasta wojewódzkiego, mimo że nie administrował żadnym terytorium. Było to wyróżnienie pokazujące znaczenie miasta dla gospodarki Królestwa Polskiego i sprawiło, że byliśmy jednym z najważniejszych miast Kongresówki!
W Zgierzu dzięki Umowie Zgierskiej wielu ludzi zbudowało fortuny od zera. Takim przykładem jest ród Borstów, który przyjechał do naszego miasta z pogranicza niemiecko-holenderskiego. Nestor rodu osiedlił się na ulicy Szczęśliwej (dziś Narutowicza). Początkowo w jego domu mieściła się pracownia, do której wstawił zaledwie dwa krosna, dwie przędzarki i dwie gręplarki – w sumie niedużo. Sam nie dorobił się kokosów, jednak jego synowie August i Juliusz na „fundamencie” warsztatu ojca zbudowali wielką fabrykę, której wyroby sprzedawane były w Moskwie, Petersburgu Berlinie i wielu innych miastach Europy. Sukno Borstów nagradzano medalami na największych targach włókienniczych świata. Za swój majątek Juliusz wybudował jedną z najpiękniejszych willi fabrykanckich Zgierza – Augustówkę.
MACIEJ RUBACHA
Źródło: "Zgierz - moja przestrzeń" Nr 4/2021
Czytaj też ciekawostki: