Podobno Edward Stachura często bywał w Zgierzu. Pewnego razu znalazł się o późnej porze, jak głosi miejska legenda, na zgierskiej krańcówce tramwaju 45 - i spędził tam resztę nocy. Później opisał to doświadczenie, rozmyślając nad punktem spotkań dla podobnych sobie ludzi, którzy nie mogą się znaleźć… Na pomysł, by stworzyć w Zgierzu takie właśnie miejsce wpadł Marian Glinkowski. Tak, równo trzydzieści lat temu, powstała Stachuriada.
Tutejsze przygody Stachury miały ponoć odbywać się na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia: poeta jeździł do mieszkającej w Łodzi narzeczonej, a przy okazji - jako duch niespokojny - zwiedzał okolicę. Pogłoska mówi, że często bywał gościem zgierskiej Łaźni Miejskiej (prawdopodobnie to właśnie ona jest bohaterką słynnego “Hymnu o łaźni”), a epizod wspomnień poety ze zgierskiej krańcówki odnajdujemy w tomie "Z wypowiedzi rozproszonych".
Edward Stachura zastanawia się tam, jak doprowadzić do jednego miejsca ludzi, którzy są sobie bliscy, jaki wskazać im punkt zborny, żeby wiedzieli gdzie się szukać. Marian Glinkowski, zgierski reżyser, twórca teatru offowego, wpadł na pomysł, by tęsknotę poety zrealizować - lat temu trzydzieści zorganizował spotkania poetyckie pod hasłem "Stachuriada", od pierwszej edycji pomyślane jako miejsce spotkań zarówno autorów wierszy jak i piosenki poetyckiej.
Dziś, w roku jubileuszowym, trzydziesta impreza poetycka w Zgierzu niesie ze sobą dokładnie to samo przesłanie.
- Nadal chcemy, aby w jednym miejscu i czasie spotykali się ludzie, dla których stwarzamy przestrzeń doznań artystycznych - mówi Danuta Miklaszewska, organizująca od lat Stachuriadę instruktorka w zgierskim Starym Młynie, obecnej siedzibie Miejskiego Ośrodka Kultury. Tam spotkania odbywają się od samego początku. - Zostawiliśmy także nienaruszoną koncepcję dwudniowego festiwalu, zamykając teksty i muzykę w oddzielnych nurtach konkursowych.
Konkurs Jednego Wiersza, zaplanowany w tegorocznej Stachuriadzie na sobotę (9.11.2022 r.) jest - co do idei - próbą odczytania treści poematu dzięki emocjom, wyrażanym przez autora na scenie. Twórca przed publicznością sam prezentuje swój wiersz, dając mu autorską interpretację. Musi to być utwór wcześniej niepublikowany ani też nie nagradzany na żadnym konkursie: niekoniecznie nowy, ale premierowy na pewno.
- Jury ocenia tekst, natomiast spotkanie słuchacza i autora (obecność poetów i ich osobista prezentacja) jest dodatkową wartością podczas konkursu. - wyjaśnia pani Danuta.
Wiersze w formie pisanej trafiają do jurorów i dopiero na tej podstawie, tylko wzbogaconej o występ sceniczny poety, podejmują oni decyzję o przyznawaniu nagród.
W drugim dniu Stachuriady (w tym roku to niedziela 20.11.2022 r.), gdy odbywa się Konkurs Piosenki Poetyckiej, kontekst wykonania na żywo jest o wiele bardziej decydujący.
- Ale oprócz samego tekstu piosenki oceniamy również jego interpretację i kreatywność muzyczną - Danuta Miklaszewska przekonuje, że talent kompozytorski w tej konkurencji również ma znaczenie.
Święto poezji w Zgierzu ma więc wymiar wielopłaszczyznowy. Zgłoszenia przyjmowane były do dnia 10.11.2022 r., ale termin końcowy nie zamyka drogi uczestnikom.
- Jeśli w ostatniej chwili ktoś się zdecyduje i będzie chciał rzutem na taśmę zgłosić się do udziału w Stachuriadzie, na pewno nie zamkniemy przed nim drzwi.
Bo przecież Stachuriada ma łączyć, a nie dzielić ludzi o dużej wrażliwości na sztukę, zarówno artystów jak i widzów - słuchaczy. Zaplanowany w szczegółach dwudniowy program na scenie Starego Młyna nie zawiera wprawdzie “spotkań w kuluarach”, ale organizatorzy wierzą, że środowisko poetyckie bez problemu znajdzie sposób na wymianę myśli.
- Mamy przecież od niedawna kawiarnię w Starym Młynie, więc miejsce do integracji tworzy się idealne - mówi pani Danuta.
Trzydzieści lat historii Stachuriady to również aktywność kilku pokoleń uczestników, a także udział w festiwalu tych samych artystów - tyle, że w innych rolach.
- Niektórzy zaczynali u nas jako młodzi poeci, a dziś zapraszamy ich do festiwalowego jury - uśmiecha się pani Danuta, wspominając nazwiska Kamila Wojciechowskiego (niegdyś twórca z młodej grupy poetyckiej "Nietakt", dziś juror konkursowy w obydwu konkurencjach) czy Małgorzaty Lobianco.
Do udziału w jury organizatorzy zaprosili na jubileusz znane w regionie postaci środowiska poetyckiego: zasiądą w nim m.in. Piotr Grobliński czy Joanna Ślasko. Do "sędziowania" w Konkursie Piosenki Poetyckiej zaproszenie przyjęli też: kompozytor Krzysztof Kociszewski czy Karolina Kasper-Giełzak, piosenkarka i aktorka. Festiwalowemu jury z pewnością nie zabraknie kompetencji.
Osoby, które - jak pani Danuta Miklaszewska - dawniej rozpoczynały historię Stachuriady, dziś pełnią ważną rolę strażników tradycji. Chodzi o to, by idea festiwalu nie została ani wypaczona, ani zapomniana.
- Wiadomo, że czasy mamy trudne, nie-poetyckie. Trzeba tę spuściznę poezji ratować, a jednocześnie uważać, by najważniejszych wartości nie zgubić w obliczu zmieniającego się świata - przekonuje pani Danuta.
Dodając, że prawdziwym wyzwaniem dla poetów jest dziś próba odnalezienia się w otaczającej rzeczywistości.
- Zauważmy, jak wielu jest teraz brutalistów - mówi organizatorka spotkania - Poezja współczesna też bardzo się zmienia, widać w niej okropności świata, a sztuka zawsze odzwierciedla problemy otoczenia.
Tegoroczne, jubileuszowe wydanie Stachuriady ma więc za zadanie odpowiedzieć na kilka poważnych pytań. Między innymi dookreślić postać odbiorcy współczesnej poezji, ustalić też przestrzeń, w której miałby on chęć jej doświadczać. Dawne "gitara i pióro" odchodzą do lamusa w zderzeniu z nowoczesnymi narzędziami i środkami wyrazu. Może spotkanie w Zgierzu, jubileuszowe nie tylko ze względu na 30-tą edycję festiwalu, ale też 85. rocznicę urodzin Edwarda Stachury, pomoże takie odpowiedzi odnaleźć.