Podeszło do nich dwóch osobników. Jeden z nich spytał: - Za kim jesteście?
- Za Widzewem - odpowiedziało trzech.
Czwarty, Jakub M., też to potwierdził, ale pytającemu jego zachowanie się nie spodobało.
- Dlaczego jesteś taki spięty? - rzucił.
- Może dlatego, że wypiłem trzy piwa - stwierdził Jakub M.
Wtedy mężczyzna uderzył go pięścią w twarz, wyciągnął myśliwski nóż i zadał mu dwa ciosy w plecy i klatkę piersiową, po czym odszedł.
Jakub M. trafił do szpitala, ostrze uszkodziło mu nerkę i jelito. Początkowo nie chciał powiadomić policji o zdarzeniu w obawie przed zemstą sprawcy. Bał się wychodzić z domu.
Napastnikiem okazał się 30-letni Kamil S. Zeznał, że tego dnia pił piwo niedaleko pl. Kilińskiego. Wcześniej palił marihuanę. Któryś z młodych mężczyzn stojących na przystanku zwrócił mu uwagę, że krzyczy. Podszedł i jednego z nich uderzył w twarz. Nie pamięta, by wyciągnął nóż. Stwierdził tylko, że nosi go, bo ma wrogów.
Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa, a sprawą zajmie się wkrótce Sąd Okręgowy w Łodzi.
(mr)
Na podst. "Express Ilustrowany" z dnia 02.06.2015 r.