Na to się jednak nie zanosi, gdyż większość z nich nie przeszła specjalistycznych kursów. Same siostry nie chcą dodatkowej odpowiedzialności, za której niedopełnienie mogą ponieść koszty z "własnej kieszeni".
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, za którego kadencji rozporządzenie w sprawie nowych uprawnień dla pielęgniarek i położnych zostało wydane, twierdził, że chce zbliżyć polskie szpitale do modelu z Zachodu. Podkreślał, że w Wielkiej Brytanii i Szwecji odpowiednio przeszkolone pielęgniarki wypisują niektóre recepty czy zlecają badania. Natomiast w Polsce pielęgniarka bez specjalnego szkolenia nie może zrobić nawet badania EKG.
Jego następca wydaje się być w tej kwestii nieco bardziej powściągliwy. - Ogromna większość pielęgniarek nie jest do tego przygotowana i z pewnością krótki kurs, jak wypisać receptę nie jest wystarczający, aby pielęgniarki mogły przejąć odpowiedzialność od lekarza za ten obszar działania - mówił minister Konstanty Radziwiłł na antenie Polskiego Radia.
Kursy dla pielęgniarek organizują uniwersytety medyczne. Jednak resort zdrowia zbyt późno przygotował program szkoleń i jak dotąd zorganizowano jedynie dwa takie kursy. Skutkiem tego na 200 tys. pielęgniarek szkolenie w zakresie wypisywania recept i zlecania badań ukończyło jedynie 100 z nich. - Do wypisywania recept potrzebna jest specjalistyczna wiedza.
Możliwość wypisywania recept dostałyśmy od stycznia 2016 r., natomiast możliwość przeszkolenia się będzie najwcześniej w pierwszym kwartale tego roku - mówi Agencji Informacyjnej Polska Press (AIP) Lucyna Dargiewicz, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP).
Same pielęgniarki są do swoich nowych obowiązków nastawione sceptycznie. Ich zdaniem temat wypisywania recept nie jest dopracowany. - Żeby pisać recepty trzeba mieć do tego personel, a my mamy najniższą liczbę pielęgniarek na tysiąc mieszkańców w Europie. Dołożenie kolejnego zadania dla pielęgniarki jest przeciążeniem jej pracą - mówi szefowa OZZPiP.
Lucyna Dargiewicz podkreśla, że pisanie recept jest czynnością odpowiedzialną, a za jej błędne wypisanie pielęgniarka poniesie konsekwencje, m.in. finansowe. - Jeżeli wypisywanie recept przez pielęgniarki i położne nie jest czynnością uzgodnioną z Narodowym Funduszem Zdrowia jako czynność recepturowa (wydawanie leków na receptę - red.) to nie będą rekompensowane ewentualne błędy, tylko pielęgniarki poniosą koszty z własnej kieszeni. Po za tym nie zarabiamy na tym dodatkowo - mówi Dargiewicz.
Przewodnicząca OZZPiP przypomina, że lekarz ma czynność recepturową rejestrowaną w Narodowym Funduszu Zdrowia, więc sam nie ponosi kosztów ewentualnej pomyłki.
Od początku roku pielęgniarki i położne, które ukończyły specjalistyczny kurs, mogą ordynować wybrane leki (oprócz m.in. substancji bardzo silnie działających, środków odurzających i substancji psychotropowych) i badania.
Obowiązek ukończenia kursu dotyczy pielęgniarek i położnych, które w ramach kształcenia w szkołach pielęgniarskich i w szkołach położnych lub w ramach szkolenia specjalistycznego zdobędą wiedzę objętą takim kursem.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia pielęgniarki i położne mają prawo zalecać m.in. leki przeciwwymiotne, przeciwzakaźne do stosowania miejscowego, ginekologiczne leki przeciwzakaźne, leki stosowane w niedokrwistości, leki przeciwzakaźne działające ogólnie, środki znieczulające działające miejscowo, leki przeciwbólowe, anksjolityki, leki przeciwpasożytnicze, leki rozszerzające oskrzela, witaminy, płyny infuzyjne.
Wśród wyrobów medycznych na liście znalazły się m.in.: zestawy infuzyjne do osobistej pompy insulinowej, cewniki, worki do zbiórki moczu, worki stomijne, peruki, kule, laski, opatrunki, balkoniki.
Pielęgniarki i położne będą mogły także kierować na badania: hematologiczne, układu krzepnięcia, moczu, kału, cytologiczne, elektrokardiograficzne.
(AIP)
Na podst. "Express Ilustrowany" z dnia 10.01.2016 r.