Niezwykle ciekawa nazwa. Można powiedzieć, że taka trochę rosyjska lalka w lalce. Nazwa w nazwie. Okazuje się, że istniejące od niedawna Osiedle 650. lecia wykształciło już swoje własne nazwy (pod nazwy) fizjograficzne.
Chamburk. Nie ukrywam, że sens tej nazwy nie najlepiej o nas świadczy. Chamy i burki. Wymyślił to chyba cham i burek. Faktem jest, że nazwa ta utrwaliła się już w świadomości mieszkańców Zgierza i jest normalną nazwą, nie zastanawiamy się nad jej sensem.
Wspomniałem, że istnieją jeszcze inne nazwy na tym największym zgierskim osiedlu. O nich przy okazji samej nazwy, czyli dopiero przy literze "O".
Teraz przechodzimy do litery "D". Długie Rólki. Szanowni PT Czytelnicy. Nazwa ta wymieniana była w kilku słownikach nazw fizjograficznych województwa łódzkiego jako "nazwa obiektu fizjograficznego" w Zgierzu. Ostatnio w "Spisie urzędowych nazw miejscowości i obiektów fizjograficznych województwa łódzkiego" wydanym przez ówczesny Wydział Organizacyjno-prawny Urzędu Miasta Łodzi, we wrześniu 1988 r. Poprzednie wydawnictwa tego typu z roku 1974 i 1977 też Długie Rólki zamieszczały. Bijcie mnie Państwo, ale nie wiem gdzie one były, a może i są. Może ktoś z Szanownych Czytelników uzupełni moją wiedzę i podzieli się informacją o ich położeniu. Czekam.
Zacząłem od niezbyt stosownej nazwy i na niezbyt stosownej muszę ten odcinek zakończyć. W 1660 roku dokonano aktu sprzedaży i kupna nieruchomości. Warto może przytoczyć dosłownie wyjątek: "Stanąwszy obliczanie przed urząd nasz wyżey opisany Radziecki Zgierski uczciwy Stanisław Dubierzyk wesołek z żoną swoią Ewą Wilkołkowną nie będąc przymuszeni ani żadnym błędem zawiedzeni ale lepszym swoim pożytkiem iawnie y dobrowolnie zeznali iż plac swoy własny z lechamy z łączką y sadkiem nawet y z Kosowką do tego placu należącą ciągnący się od Rynku aż do rzeki leżący między placem dupczenskim z iedną stronę a placem Trzeciakoskim z drugą stronę przedali Sławetnemu Panu Alexemu Płociennikowi Tykale y małżonce iego Dorocie Kurzeski z potomstwem za sumę grzywien trzydzieści y pięć monetą Polską każdą rachując po groszy 48. Którą sumę pomieniony sprzedawcy odebrali y rękoma swemi odliczyli".
Mamy więc dwie nazwy: plac dupczenski i plac Trzeciakowski. O trzeciej nazwie - Kosówkach - później. Place ciągnęły się od Rynku do rzeki, czyli pomiędzy (mniej więcej) ulicą Długą, a 3. Maja. Nie mam pojęcia skąd te nazwy? Trzeciakowski - może od nazwiska, ale takiego nazwiska nigdy nie spotkałem. Plac dupczenski - dziś mamy dość pejoratywne skojarzenia, ale w XVII wieku? Może też od nazwiska, a raczej przezwiska, może miało to jakieś skojarzenie z grą w karty. Przecież i dziś na waleta karowego (dzwonkowego) czy treflowego (żołędnego) mówimy "dupek" i nikogo to zbytnio nie razi. Jest to o tyle prawdopodobne, że w tym czasie występowało w Zgierzu inne "karciane" nazwisko - Fich. Fiszka to dziś mała kartka papieru, ale dawniej to mała (mało znacząca) karta w grze.
W samym Zgierzu mieliśmy wiele, dziś powiedzielibyśmy niestosownych nazwisk i to na stanowiskach burmistrzów, wójtów, rajców czy ławników - Gzik, Mazibrzuch, Kuta, Kędziora, Szuwarek. W okolicy było podobnie. Drobna szlachta w Dąbrówkach posiadała oczywiście nazwisko Dąbrowscy, ale było ich tak dużo, że występowali jako: Kozik, Jajko czy Cieloszek.
Faktem jest, że takie "niestosowne" nazwy w którymś momencie zaczynają żyć w oderwaniu od pierwotnego znaczenia i nikt nie zwraca na to uwagi.
Maciej Wierzbowski