Magazyny Caritas w całej Polsce zapełniły się jedzeniem. Nowe przepisy UE utrudniają pomoc głodnym

Teraz, aby otrzymać 7-kilogramową paczkę z żywnością z Caritas, należy okazać dokument z ośrodka pomocy społecznej. Aby go otrzymać, trzeba spełnić kryterium zarobkowe. I tu pojawia się problem.

Aleksandra Wysocka, kierownik Punktu Pomocy Charytatywnej w Caritas Archidiecezji Łódzkiej, podkreśla, że sztywne kryterium zarobkowe bardzo utrudniło pomaganie ubogim.

- Faktyczny dochód nijak ma się do wykazanego w dokumencie, który nie uwzględnia np. zadłużeń komorniczych i wydatków na leki - mówi Aleksandra Wysocka. - W efekcie pomocy nie otrzymują osoby, które na życie mają dużo mniej, niż wskazuje na to wykazany dochód.

O paczki żywnościowe mogą się ubiegać osoby bezdomne lub te, których miesięczny dochód nie przekracza 813 zł netto (w przypadku osoby, która mieszka sama) lub 684 zł netto (w przypadku osoby mieszkającej z rodziną).

Wcześniej pracownicy Caritas sami mogli zdecydować o wydaniu paczki. To się zmieniło 18 grudnia, kiedy w życie weszły nowe unijne wytyczne. Magazyny Caritas w całej Polsce zapełniły się jedzeniem, którego, w myśl przepisów, wielu ubogim rodzinom nie można przekazać, bo są... za bogate.

18 grudnia zaczął działać Fundusz Europejskiej Pomocy Najbardziej Potrzebującym (FEAD). Razem z nim zmieniły się zasady wydawania żywności. Nowy program ma obowiązywać w latach 2014 - 2020.

Aleksandra Wysocka podkreśla, że pracownicy łódzkiego Caritas wykonali tytaniczną pracę, by żywność się nie zmarnowała.

Od 18 grudnia do 23 stycznia łódzki Caritas wydał 9 tys. z puli 19 tys. paczek dla całego województwa oraz Kalisza i Włocławka. Z pomocy skorzystało około 3 tysiące osób.

Aleksandra Wysocka przyznaje, że niełatwo rozmawia się z osobami, które w wyniku zmian nie mogą otrzymać pomocy.

- To są trudne rozmowy - mówi ze smutkiem kierownik łódzkiego Caritas. - Ludziom, którzy regularnie otrzymywali paczki, trudno jest zaakceptować tę sytuację. Nam też jest przykro odmawiać, ale mamy związane ręce...

Agnieszka Krzyżak z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej problemu nie widzi.

- Koncentrując się na wybranej i ograniczonej grupie odbiorców program jest w stanie zapewnić im odczuwalną i regularną pomoc, która może przyczynić się do zmiany ich sytuacji życiowej - mówi. Dodaje jednak, że po zgłaszanych wątpliwościach 29 stycznia przedstawiciele ministerstwa i organizacji pomocowych porozmawiają z Komisją Europejską.

Jacek Losik, współ. Malwina Gadawa
Na podst. "Dziennik Łódzki" z dnia 28.01.2015 r.